Któż z nas nie pamięta ich z dzieciństwa??? Na komuniach, weselach kiedyś to była smakowa mega bajera. Pamiętam, że robili z tego jakieś łabędzie i inne ptaki :) Mimo i tak zbyt bujnej wyobraźni ograniczyłam się tylko do zwykłych ptysiów. Łabędzie niestety nie dla mnie :) Te prezentowane na fotografiach były przygotowywane na wrześniowe urodziny znajomej panny A. i tak minął już ponad rok, a wpisu nie było. Dziś, robiąc porządki na laptopie natknęłam się na zdjęcia i nie mogłam sobie darować publikacji :)
Proporcje na około 21 ciastek:
Ciasto:
- 125 g masła
- 1 szklanka wody
- 1 szklanka mąki pszennej
- 4 jajka
- 500 ml śmietanki 30%
- 3 łyżki amaretto
- 3-4 łyżki cukru pudru
Wodę zagotować z masłem. Wsypać mąkę i wyrabiać aż ciasto będzie jednolite i będzie odstawać od ścianek naczynia. Ostudzić-to ważne! Następnie kolejno dodawać jajka, po każdym dokładnie miksować. Masa będzie dosyć ciężka. Teraz kwestia kształtu...Można szprycować - dla mnie niestety to zbyt dużo pieszczot :) chociaż uważam, że moje wcale źle nie wyglądają - są efektem raczej średnio kontrolowanego nawrzucania ciasta- starałam się, aby masy było w miarę po równo. Jeżeli komuś ułatwi zrobienie takich ptysiów, to mogę dodać, że nakładając łyżką formowałam coś na wzór stożków - takich kilka warstw, z tym że podstawę robiłam zawsze o mniejszej średnicy - wtedy zdecydowanie miały lepszy kształt i ładniej się formowały w trakcie pieczenia. Z podanej porcji wychodzi około 21 ptysiów wielkości jak na zdjęciu. Należy pamiętać, aby nakładając ciasto robić duże odstępy, ponieważ ciastka bardzo rosną. Piec 20 min w piekarniku nagrzanym do 190 st.C (można stopniowo zmniejszyć temperaturę do 180 st.C, aby nie okazały się surowe w środku). Ostudzić.
Śmietankę ubić z amaretto, następnie pod koniec dodać cukier.
Każde ciastko przekroić na pół i przełożyć bitą śmietaną.
L.P
Mniammm...Pysznie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńWieki już ptysi nie jadłam! Twoje wyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuń