Dziś banalnie, ale bardzo smacznie. Gwarantuję :) Otóż gdzie się nie pojawię, wszędzie jedzą parówki. W pracy, na studiach, na ulicy. W końcu sama nabrałam ochoty i wracając z pracy postanowiłam też zakupić, bo w sumie dawno nie jadłam-chyba od czasu pierwszych studiów. Wróciłam nie tylko z parówkami, ale też z psem... Wyszłam z samochodu, przed sklepem widzę jakieś duże,czarne, kudłate i urocze COŚ. I się łasi. Okazało się, że pies jest porzucony, więc postanowiłam go ze sobą zabrać. W sumie z prawie kilograma tych parówek zostało mi tylko 5, reszta została spożytkowana na zwabienie tego wielkoluda do auta (Najgorsze było to, że parówki zjadł, a nie miał zamiaru ze mną wracać yyyy...)
Cóż więc począć z taką ilością zacnego mięsa?? Trzeba było coś wymyśleć i na poczekaniu powstały takie oto parówki zawijane w ciasto drożdżowe ze środkiem z pieczarek, kukurydzy i ogórków. Wyszło bardzo dobre połączenie smakowe i na pewno świetnie sprawdzi się na imprezie. Szczególnie polecam studentom!
Ciasto:
- 2,5 dkg drożdży świeżych
- pół szklanki mleka
- 2 szklanki mąki
- 3 łyżki oleju
- 1 jajko
- łyżeczka soli
- łyżka cukru
- 5 parówek
- 300 g pieczarek
- mała cebula lub 3 cm kawałek pora
- 3 łyżki kukurydzy (jak ktoś lubi, może więcej dodać, ja nie przepadam, więc zadowalam się tą ilością)
- 4 średnie ogórki korniszony
- 2-3 łyżki keczupu
Drożdże rozmieszać z cukrem, pozostawić na około 3 minuty. Dodać mleko i trochę podgrzać. Wsypać 2 łyżki mąki i pozostawić w cieple, aż zaczyn podwoi swą objętość. Mąkę wymieszać z solą, wlać zaczyn, dodać rozmieszane widelcem jajko, wlać olej i wyrobić jednolite i elastyczne ciasto. Pozostawić w cieple, by urosło.
Cebulę (pora) poszatkować, zeszklić na oliwie, dodać starte pieczarki. Lekko ostudzić. Wsypać kukurydzę, pokrojone w kostkę korniszony i wymieszać z keczupem.
Ciasto podzielić na 5 części, każdą rozwałkować, posmarować nadzieniem, ułożyć parówkę i zwinąć. Można posypać startym żółtym serem. Włożyć do zimnego piekarnika i piec 45-50 min w temp. 170 st. C.
L.P
I złapałem smaka na hod-doga ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio potrawy fast foodowe robię tylko z roślinnych składników - do burgerów piekę kotlety, np. z fasoli lub - jak ostatnio - z kaszy jaglanej i marchewki (tak, wiem jak to brzmi, ale jest pyszne), z kolei hot dogi robię z sojowymi parówkami lub kiełbaskami (można wykorzystać np. chili polsoi). Znakomicie do burgerów sparwdzają się również panierowane kanie (i trzeba się spieszyć, bo zaraz odejdą).
OdpowiedzUsuń