sobota, 11 października 2014

Zawijana drożdżówka z cynamonem i jabłkiem


Chyba przyznacie, że w tym roku październik nas rozpieszcza. Mnóstwo słońca, dosyć wysokie temperatury, ale czuć w powietrzu już jesień. Październikowe wieczory to dobra książka (film), ciepły koc, gorąca herbata z imbirem i słodka drożdżówka - na przykład taka, jaką dziś Wam prezentuję :) Puszyste, miękkie ciasto drożdżowe, a  w nim wszędzie cynamon i jabłka. Można odrywać bułeczki lub kroić na kromki, no zupełny odlot :). To była kwestia drożdżówki. Imbir w przyszłym wpisie. Czas na kwestię lektury.  Odkąd skończył się sezon moich ulubionych "Zabójczych umysłów" pomyślałam, że wypożyczę  jakąś książkę. Pani w bibliotece z wyraźnie rysującymi się pąsami na policzkach poleciła słynne "50 twarzy Greya". Dziś skończyłam czytać i mam dosyć mieszane odczucia. Trzeba przyznać, że zbyt wysokich lotów książka to to nie jest. Sama idea ok, ale sposób przekazu, język którym została napisana już niekoniecznie. Albo mam do niej za mało lat, albo za dużo :) Któraś opcja na pewno, bo zupełnie nie rozumiem dlaczego pozycja została okrzyknięta jakimś ekstra erotykiem... dla mnie to jest dramat psychologiczny, a  mocne, bardzo szczegółowo opisane sceny erotyczne to tylko tło (hmm, sporo tego tła.. :P). Autorka stworzyła bardzo ciekawy portret psychologiczny Greya - mężczyzny, który grywa na fortepianie utwory Bacha, a w sypialni lubi bdsm. To historia nie tylko miłosna, ale także o tym, jak dzieciństwo może wpłynąć na życie i preferencje w życiu dorosłym. Więcej nie zdradzam! Do kina na pewno pójdę, nawet z samej ciekawości jak treść TAKIEJ książki przemycić w filmie. Wczoraj obejrzałam trailer - aktor w ogóle nie pasuje,  zbyt mało wyrafinowania ma w sobie, nie wiem, czy to tylko moje odczucie? Kolejną część  też chyba przeczytam, bo jestem ciekawa losów Any i Greya. Lektura lekka w czytaniu, dosyć ciekawa, więc polecić mogę. Czy Panom też? Heh, pewnie....  mogliby się sporo nauczyć :P

Ciasto:
  • 500 g mąki pszennej
  • 2 jajka
  • 25 g drożdży
  • 2,5 łyżki cukru
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • 60 g masła
  • 260 ml mleka
Nadzienie:
  • 125 g masła
  • 160 g cukru
  • 2 łyżki cynamonu
  • 1 jabłko
Drożdże rozetrzeć z cukrem, pozostawić na 5 min, aby upłynniły się, wlać pół szklanki ciepłego mleka, dodać łyżkę mąki, wymieszać i odczekać, aż zaczyn podwoi swoją objętość. Jajka roztrzepać z cukrem, masło rozpuścić, a pozostałe mleko podgrzać. Kiedy zaczyn urośnie wlać go mąki, dodać jajka z cukrem i wyrobić gładkie, jednolite ciasto. Troooochę to potrwa, ale obiecuję, że się opłaci :) Na koniec wyrabiania wlać ciepłe masło i znów wyrobić łyżką. Gdy będzie już odstawało od ścianek naczynia wierzch przyprószyć delikatnie mąke, przykryć ściereczką i odstawić, do momentu aż podwójnie urośnie. W tym czasie należy przygotować nadzienie. 
W garnku roztopić masło z cukrem, dodać cynamon oraz obrane i pokrojone w kostkę jabłko. Pozostawić do ostudzenia. Nadzienie nie może być gorące w czasie nakładania na ciasto, ale wskazane, aby było ciepłe.
Gdy ciasto drożdżowe będzie już gotowe należy je rozwałkować na  kształt prostokąta, rozsmarować ciepłe nadzienie cynamonowo-jabłkowe, pozostawiając po 1 cm wolnego od brzegów, zwinąć jak w roladę wzdłuż dłuższego brzegu a następnie pokroić w plastry.  Szerokość plastra to wysokość naszej całej drożdżówki. Ja zrobiłam 6 plastrów. W tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia ułożyć plastry stroną nadzienia do góry. Pozostawić na 30-45 min do wyrośnięcia, włożyć do piekarnika nagrzanego do 190 st. C i piec około 40 min. 




 L.P

1 komentarz:

  1. Książki nie czytałam, filmu nie widziałam...
    A taką drożdżówkę to bym zjadła :)

    OdpowiedzUsuń